niedziela, 3 lipca 2011

Horiatiki, czyli sałatka grecka po grecku

Bardzo często spotykam się z nazywaniem sałatką grecką każdej sałatki, która zawiera ser (typu) feta. Osobiście nie przepadam za "profanacją" pewnych potraw, które urozmaicone przestają być sobą ;) dotyczy to też np. włoskiej bruschetty, która według moich rygorystycznych przekonań urozmaicona np. tuńczykiem przestaje być bruschettą, a staje się zapiekanką czy też grzanką z pomidorem i tuńczykiem.

Sama kiedyś bardzo często sałatki składające się z ogórka, pomidora, papryki, oliwek, sałaty i "fety" nazywałam "sałatką grecką". Na pewno nie ma w tym nic złego, ale po wizytach w Grecji i zajadaniu się prawdziwą grecką sałatką niemal codziennie, już wiem jak wygląda ta prawdziwa "greek salad", po grecku zwana też horiatiki.


Skład właściwie wszędzie był ten sam - pomidory, zielona papryka, ogórek zielony, czarne oliwki (a właściwie fioletowe ;), z pestkami!), czerwona cebula. Na pokrojone niedbale warzywa położony był plaster fety. Ta prawdziwa feta smakuje zupełnie inaczej niż ta, którą można kupić w każdym sklepie.
Tylko w niektórych knajpkach w sałatce można było znaleźć sałatę i służyła ona raczej jako dekoracja, a nie składnik sałatki.
Co więcej - w niektórych miejscach sałatka w ogóle nie była doprawiona suszonymi ziołami. Można było już samodzielnie polać ją sobie octem winnym i oliwą z oliwek, ale o innych przyprawach trzeba było zapomnieć ;).
W znalezionych przeze mnie w internecie przepisach na horiatiki jako przyprawy wymieniane są sól, pieprz, oregano i natka pietruszki. Ja jednak preferuję tę "gołą" wersję.

Ta sałatka i tzatziki z pitą to dwa moje ulubione smaki Grecji! Mogę się niemi żywić przez cały wyjazd ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz