W weekend śniadanie musi być "na ciepło". Ta zasada świetnie się komponuje z leniwymi porankami i brakiem chęci wyskoczenia do sklepu po świeże pieczywo. Wtedy właśnie najlepiej sprawdzają się różnego rodzaje zapiekanki/grzanki, do których świetnie nadaje się nie pierwszej świeżości pieczywo.
Mój sposób na nie jest prosty - smaruję je pesto (czerwone lub zielone, jeśli czerwone to dodatkowo posypuję je ziołami prowansalskimi), a na to kładę to, co akurat jest w lodówce ;) przykładowo pomidora, paprykę, oliwki, cebulę, suszone pomidory...
Tym razem padło na oliwki, cebulę, suszone pomidory i papryczkę chilli. Całość posypuję tartym serem i zapiekam ok. 10 minut.
Podaję posypane świeżą, posiekaną bazylią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz